Leszczynianie pod wodzą Macieja Pietruszewskiego wybrali się na Bałtyckie dorszowanie. Jak zwykle bazą wypadową było Darłówko, które okazuje się być prawdziwym eldorado dla łowców dorszy. Wyniki wyprawy przeszły najśmielsze oczekiwania nawet zaprawionych w morskich rejsach uczestników. –Zawsze podczas wyjazdów na dorsze dawało się nieźle połowić, ale ten wypad był naprawdę udany - mówi Maciej Pietruszewski. -Wątłusze brały znakomicie, a do tego trafiały się naprawdę
okazałe sztuki. Hole kilkukilogramowych dorszy dawały nam się we znaki, ale nikt nie rezygnował. Przez cały czas napędzała nas adrenalina. Skutki dały się odczuć dopiero po rejsie. Nadwyrężone stawy i mięśnie zaczęły na lądzie niemiłosiernie boleć. Każdy z uczestników złowił po kilka ładnych ryb, nie licząc ledwo wymiarowych ,,bolków''. Nawet bosman był zaskoczony efektem połowu. Mimo zmęczenia umówiliśmy się już na następną wyprawę. Mam nadzieję, że będzie równie udana jak ta – podsumowuje Maciej Pietruszewski.
więcej w galerii
Komentarze